Darkness

Follow my blog with Bloglovin

                 Swoją stylizację przygotowałam już rano, ale niestety zdjęcia mogłam zrobić dopiero przed chwilą, bowiem do mnie należała pracująca sobota. Jak ja nie lubię pracować w sobotę! Większość ludzi pewnie leniuchuje w domach przed telewizorem, inni spacerują, jeszcze inni robią zakupy, a ja w pracy. No ale cóż, jak trzeba to trzeba. Wychodząc  ucieszyłam się, bo jeszcze było w miarę ciepło i mogłam pokazać Wam co dokładnie miałam na sobie. Jak tylko mogę odwlekam tę porę, w której zdjęcia będę robić głównie w kurtkach i płaszczach. 

                 Wyszperałam z szafy jedną z ulubionych spódnic, które kupiłam w lecie, a którą miałam na sobie zaledwie kilka razy i postanowiłam, że póki jest ładna, ciepła jesień wykorzystam ją w swojej stylizacji, bo kto wie ile jeszcze ciepłych jesiennych dni nam pozostało.... Spódnica w zasadzie ma dziwny krój, ponieważ po bokach ma kilka warstw cieniusieńkiego materiału, który faluje na wietrze i o który idąc w wysokich butach można się zabić- dosłownie. Środkowa część to krótka miniówa, podkreślająca wszystkie kobiece kształty. Bardzo długo zastanawiałam się czy ją kupić, czy nie, ale finalnie jestem z niej bardzo zadowolona. 

            Uzupełniłam ją beżowym, krótkim sweterkiem, to chyba jedyny krótki sweter w mojej szafie, jestem zwolenniczką tych długich , sięgających poza uda, ale w tym przypadku ten spisał się świetnie. Żeby nie było nudno pod spód założyłam koszulkę z ciężkim, dużym kołnierzem z  ćwiekami i wyciągnełam go na zewnątrz. 

Nad butami przyznam trochę się zastanawiałam , ale postanowiłam, że Jeffrey Campbel postawi "kropkę nad i" mojemu outfitowi. 

Shirt- River Island

Skirt- River Island

Jumper- H&M

Shoes- Jeffrey Campbel

Podziękowania dla Jaśka Bochniarza za zrobienie mi fryzury w trudnych warunkach :) Kisss :**

Jak Wam się podoba? Założylibyście taką spódnicę?