Tyle przygotowań do świąt, a tu już prawie po. Ten czas leci zdecydowanie za szybko, ale może i lepiej, przynajmniej nie jesteśmy do przodu aż tak bardzo z kilogramami, kto wie ile bylibyśmy w stanie przytyć jedząc i leżąc, leżąc i jedząc w kółko. Przyznam szczerze, że ja swoje święta spędziłam dosyć leniwie w najbliższym gronie rodzinnym. U mnie w domu wszyscy ciężko pracują, więc byliśmy nastawieni na odpoczywanie. Oczywiście bez jedzenie się nie obyło, więc od jutra wracam na siłownię spalić pyszny serniczek mamy :)
Na sobie mam zestaw który miałam dzisiaj na obiadku, moja mama była wręcz zachwycona, że jej córka (chłopczyca), w końcu założyła spódnicę. Zawsze się śmieje ze mnie, że ubieram się tak dla niej, kiedy ja ostatnio naprawdę się poprawiłam i więcej jest we mnie dziewczyny :)
Dodatkowo założyłam bluzę własnego projektu, którą możecie kupić na Nounou, niestety jeszcze przez chwilę jest utrudnienie w postaci facebooka, ale obiecuję, że za miesiąc już na 100 % będzie strona internetowa, więc zakup będzie o wiele prostszy.
Na nogach mam buty do których przymierzałam się szczerze mówiąc od 3-4 lat i nie udawało mi się ich kupić, albo były za sztywne, albo czułam się jakbym miała 10 cm nóżki. Tym razem zdecydowałam się na nie z prostego względu nie miałam butów zimowych i postanowiłam się nie zastanawiać tylko je brać :) To była dobra decyzja, buty są najwygodniejsze na świecie i chodzę w nich codziennie, a rzadko się zdarza, żebym tak bardzo przywiązała się do butów. Mam również kolor bordowy i wiem, że przez długi czas się z nimi nie rozstanę. To moje ulubione buty ze wszystkich jakie miałam do tej pory :)
Kochani w ostatni dzień świąt życzę Wam odpoczynku :)
Spędźcie jak najwięcej czasu ze swoimi bliskimi.
Buziaki
Sweatshirt- Nounou , skirt- River Island, boots- Timberland, jacket- Choies, beanie- Primark
Zapraszam do śledzenia mnie na instagramie
klik