Cudownie się budzić widząc słońce za oknem, można wstawać bez marudzenia, że zimno, że pada deszcz, że się nie chce.. Jak jest słońce wszystko się chce, przynamniej mnie. Wstaję szybko z łóżka, by nie tracić czasu na siedzenie w domu. Biorę szybki prysznic, ubieram się i wychodzę by upajać się ostatkiem lata. Nie wiem jak u Was, ale u mnie w Krakowie od kilku dni temperatura utrzymuje się w okolicach 20 + stopni.
Te zdjęcia robiłam kiedy pogoda nie była tak przychylna, padał deszcz i było zimno, więc mogłam założyć moją drugą i ostatnią już perełkę z Londynu. W tym roku nie było specjalnie zakupów, albo ja staję się z roku na rok coraz bardziej wybredna, albo u nas Kraków nie odstaje już tak bardzo od Londynu. Miałam wrażenie, że nie było w sklepach nic, czego nie byłoby u nas. Dlatego postanowiłam nie szaleć i kupiłam płaszcz, jakiego u nas nie widziałam i który jest w poprzednim poście, oraz to futerko.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
Dzisiaj mam misję ugotowania dla całej rodzinki obiadu, więc uciekam, a Wam życzę miłego dnia :)
Buziaki