Kiedyś wspominałam Wam na snapchacie, że nie zawsze mam czas by wyskoczyć z pracy i zrobić sobie paznokcie i pytałam o polecenie lampy do hybryd na wypadek gdybym była zmuszona podziałać coś sama w domu. Większość z Was napisała, że SEMILAC sprawdza się świetnie i że jest prosty w użytkowaniu.
Pomyślałam sobie, ze dla mnie tak czy siak to nie będzie tak proste jak się może wydawać, ponieważ od kilku lat nie robiłam sobie sama paznokci. Początkowo wynikało to z tego, że na mojej płytce nie wysycha lakier, mogę pomalować i czekać nawet dwie godziny i nic... i tak się poodbijają i zepsują, nie schnie i koniec :) A później kiedy weszły w życie hybrydy zrodziła się dla mnie nadzieja :)
I tak od kilku lat, może od 5 robię sobie manicure hybrydowy :)
I przyszedł ten okres, gdzie na nic totalnie nie miałam czasu i moje paznokcie wyglądały gorzej niż okropnie, a w mojej pracy ludzie patrzą mi na ręcę :) dosłownie :) więc postanowiłam wykonać test i zrobić paznokcie sama. Zaczęłam od koloru nude, pomyślałam, że w przypadku kiedy coś pójdzie nie tak to przy tak jasnym kolorze nie będzie tego widać :)
Drugą rękę malował mój chłopak i o dziwo efekt był zaskakująco DOBRY :)
Dlatego postanowiłam, że dopóki nie będę mieć więcej czasu będę robić sobie paznokcie sama :)
Tym razem wybrałam kolor popielaty :)
Prosiliście mnie o podzielenie się wrażeniami z używania lampy, więc opiszę Wam w skrócie cały przebieg wykonywania paznokci.
1.Zaczęłam od usunięcia pozostałości po starej hybrydzie. Do tego użyłam płynu do usuwania hybrydy i nałożyłam go na wacik który jest połączony od razu z folią, którą owijamy paznokieć.
Trzymamy około 15 min, następnie ściągamy hybrydę szpatułką.
Moja koleżanka podpowiedziała mi, żebym wsadziła palce ze sreberkami do lampy i tak też zrobiłam na ostatnie 3-4 minuty, podobno wtedy hybryda schodzi lepiej, choć nie mam pojęcia czy ma to jakieś znaczenie :)
2. Nadałam paznokciom odpowiedni kształt i zmatowiłam delikatnie płytkę blokiem polerskim, a następnie odtłuściłam płytkę przecierając ją wacikiem nasączonym preparatem do odtłuszczania.
3. Bardzo cieniutką warstwą pomalowałam paznokcie bazą i włożyłam je do lampy na 60 sekund.
Jako ostatnie pomalowałam kciuki ponieważ baza bardzo często rozlewa się na skórki i wolałam zrobić kciuki na sam koniec, żeby być pewną że nic złego się nie stanie :)
4. Na utwardzoną w lampie bazę nałożyłam cienką warstwę lakieru, a następnie utrwaliłam go w lampie i tak pomalowałam paznokcie 3 razy, ponieważ pierwsze warstwy nie pokrywają paznokci w 100 % :)
5. Ostatni etap to nałożenie topu. Nakładamy go bardzo cienką wartstwą na wszystkie paznokcie , jak wspominałam wcześniej kciukami zajmuję się na samym końcu. Top nadaje niesamowity blask, natomiast wiem, że istnieją też matowe topy, ponieważ taki mam nakładany w salonie paznokci :)
Skończony manicure hybrydowy należy przetrzeć wacikiem z odtłuszczaczem by pozbyć się lepkiej warstwy.
Skończone :)
Jak widzicie wcale nie jest to takie trudne i mogę śmiało powiedzieć, że nawet ładnie mi to wyszło :)
Tutaj znajdziecie zestaw, którego używałam :) Semilac
Zdjęcia PIOTR SZAŁAŃSKI