Uwielbiam luźne, sportowe rzeczy, podarte spodnie, za duże spodnie, wielkie podkoszulki, bluzy... Ale każdy, kto śledzi mojego bloga, wie o tym doskonale. Takie rzeczy sa ponadczasowe, wygodne, a nawet jeśli wyjdą z mody, możemy zrobić z nich użytek chodząc w nich po mieszkaniu ;) Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze przebieram się w dresik jak tylko wracam do domu. Jest mi w nim wygodnie i dopiero, kiedy się przebiorę zaczynam odpoczywać :)
Kilka lat temu ubierałam się bardziej elegancko, bardziej kobieco, bardziej sexownie? Nawet podobałam się sobie w takim spokojniejszym wydaniu, ale z czasem zaczęło mnie denerwować, że ludzie patrzyli na mnie tylko przez pryzmat ładnej dziewczyny w ślicznej sukience, w pięknych bucikach. Często nie słuchali w ogóle co miałam do powiedzenia, ba najczęściej nie pytali mnie w ogóle o zdanie. Nastąpił bunt z mojej strony i z czasem zaczęłam zmieniać garderobę, aż doszłam do chwili obecnej, gdzie wyglądam przeważnie jak chłopczyca. W takiej wersji czuję się swobodnie, na luzie, czuję, że mam własną osobowość, że jestem sobą. Jestem traktowana bardziej poważnie, a ciuchy z wcześniejszych lat poszły w odstawkę. To nie znaczy oczywiście, że piękne sukienki są złe, że styl elegancki jest głupi. Absolutnie, po prostu kłócił sie z moją zagmatwaną osobowością, z moim adhd i moim wariactwem. Potrzebowałam czegoś szalonego, a jednocześnie czegoś, czym będę mogła trochę "zakryć" siebie. Tak więc spakowałam kartonik ubrań i upchnęłam starą siebie głeboko do piwnicy, z myślą, że nigdy do takiej wersji nie powrócę.
A tymczasem czary- mary powracam :) Oczywiście tylko nieliczne z tych ciuchów nadają się do noszenia, ale takim rzeczom jak marynarki, białe koszule, dżinsowe spodnie możemy nadać drugie życie, a nawet trzecie i pięśdziesiąte. One nigdy nie wychodzą z mody, nie nudzą się, a im bardziej klasyczna marynarka, tym większa swoboda w noszeniu i wieksze prawdopodobieństwo, że zostanie z nami na lata.
Lubię bawić się modą, lubię nowości, zmiany i strasznie podoba mi sie trend na łączenie rzeczy sportowych z eleganckimi. To zestawienie idealnie wpasowuje się we mnie, w mój charakter, w nadpobudliwość, w codzienność w jakiej obcuję. Dodatkowo jestem szczęściarą, ponieważ nie musiałam wydawać pieniędzy na nowości w szafie, wystarczyło, pojechać do mamy i odnaleźć pudełko sprzed lat :) Teraz mam możliwość wykorzystać kilka starych rzeczy zestawiając je z tymi nowszymi i tworzyć coś zupełnie innego.
A może w końcu odnajdę balans i wypośrodkuję te oba style ;)
Zobaczymy..
Jacket- Zemełka & Pirowska
Shirt- Cubus
Pants- Ebay
Snapback- Urban Flavours
Shoes- Zara
Bag- SH